Dzikie Ziemie > Zapomniana Puszcza
Skraj Lasu
Evora:
Watriss:
Wyszła z krzaków, rozejrzała się. Nikogo nie zobaczyła. Więc postanowił pójść z plemieniem, pomyślała. Przyjrzała się terenowi trochę się zmieniło od jej ostatniego pobytu tutaj. Że też musiał akurat na terenach łowów samotników. Mógł chodźmy na mroczniaków terenach. Westchnęła. Postanowiła odgryź mu łeb a jeśli natrafi na jakieś plemię to chociaż łapy. Zaczęła szukać dalszej drogi.
Lilith:
Szła przed siebie, aż doszła tutaj. To miejsce też się jej spodobało. Rozejrzała się. Zauważyła jakąś wilczycę. Nie przejęła się tym. Nawet jeżeli zaatakuje. Lilith zmieniła się w wilka dla pewności, że wilczyca nie będzie mieć żadnych głupich pomysłów.
Watriss:
Spojrzała kątem oka na wilczyce. Nic na razie nie znalazła może jeśli by z nią poszła to by coś znalazła. Niet, to głupi pomysł to ona chce łapy i nikt jej w tym nie przeszkodzi. Ważne tylko teraz czy zamierza atakować.
-Plemię czy samotnik?-nie miała ochoty na nic więcej, dalej szukała.
Lilith:
Zarechotała pod nosem.
- A jak myślisz kudłaczu? - zapytała drwiąco. Usiadła na ziemi i spojrzała czerwonymi ślepiami na wilczycę.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej