Jestem teraz w drewnianej chatynce, w lesie i bez jogurtów. Dzisiaj gdy płynęliśmy kajakami to złapała nas burza. Na ogół jest epicko i żałujcie, że Was tu nie ma.
Ogólnie mówiąc widzę, że event jakoś idzie. Sory, ale nie mam zbyt bardzo jak ogarniać rozdawania tych piór. W dodatku mam beznadziejny internet. Jak wrócę to uzupełnię zaległości.