Po dłuższej chwili milczenia przewalił się twarzą w stronę Kin'a. Nic nie mówił tylko patrzył co robi. Ziewnął kilka razy, po czym od tak przytulił Kin'a. Lubił przytulać się do kogoś. Taki sobie pan milusiński. A poza tym był zmęczony i jak śpi to zwykle się lepi do tego co jest najbliżej. Choćby do kamienia, ale Kin był lepszy od twardego kamienia. Schował swój nos pomiędzy włosy Kinusia i nasłuchiwał. Nie obchodziła go reakcja znajomego.