Tereny Plemienia Księżyca > Morze Traw

Porośnięty Murek

<< < (2/5) > >>

Bezimienny:
-Tylko gdzie może być...-Mruknął do siebie -Może pójdę do domu... -Ruszył w stronę gór /wyszedł/

Astrix:
Idąc z puszczy trafiłam w to oto miejsce. rozglądając się dokoła szukałam innych. Nie wiedziałam czyj to teren i czy w ogóle czyiś. Jednak nie zatrzymywałam się i poszłam dalej.

Evora:
 Weszła powoli i usiadła na murku. Potrzebowała chwili samotności, aby wszystko poukładać sobie w głowie.

Watriss:
Stanęła. Była daleko, na jakimś pagórku. Co ona właściwie tu robiła? Nie wiedział. Nigdy nie potrafiła siebie zrozumieć i swoich zachowani. Źrenica zniknęła z jednego oka i zrobiło się całkiem błękitne. Zaczęła uskarżać samą siebie że zaraz wpadnie w jakieś kłopoty. Czemu zawsze chodzi za ludźmi i  ich szpieguje. Po prostu logika świata. -_- 

Evora:
 Co to wszystko miało znaczyć? Ma być ślepa i głucha? Wtedy będzie musiała odstąpić ze stanowiska alfy. Jej ojciec na pewno by tego nie chciał.
 Dziewczyna spojrzała na medalion wiszący na jej szyi. Krwisto czerwony kamień mienił się w słońcu. Dlaczego on miał taką intensywną barwę? Całkowicie nie pasował jej do oczu. A może to była jego wina? Jego wina, że straci wzrok? W swoich oczach zobaczyła odrobinę czerwieni gryzącej się z naturalnym błękitem jej oczu. A może jeśli się pozbędzie tego medalionu to nie oślepnie?
 Ev ściągnęła wisiorek z szyi i natychmiast tego pożałowała. Okropny ból rozsadzał jej czaszkę. Szybko założyła z powrotem medalion na szyje. Wychodzi na to, że nie może go ściągnąć, bo umrze z bólu. Jej oczy zmieniały kolor, na taki sam jak kolor kamienia. Wszystko wskazywało na to, że musiał to być jakiś artefakt. Czyli nie mogła go sprzedać. Musiała go zniszczyć.
 To wszystko było bez sensu. Będzie musiała zniszczyć coś tak pięknego, że przez to straci wzrok. W prawdzie nie widziała gorzej niż kilka dni wcześniej, ale zapewne później zacznie dostrzegać różnice.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej