W wilczej postaci penetrowałam pola rzepaku, aż trafiłam na drogę. Zmieniłam się w człowieka, by sprawdzić, dokąd prowadzi droga. Nie byłam zbyt zadowolona z faktu, że nie wiem, gdzie dokładnie jestem. No cóż, tak to jest, jak się poszukuje byłego plemienia rodziców, w którym się nigdy nie było. Coś mnie jednak do niego ciągnęło... Może instynkt? W końcu plemię oznacza też rodzinę i przyjaciół. Szłam drogą ostrożniej niż zwykle. Przecież w każdej chwili może mnie ktoś lub coś zaatakować. Nasłuchiwałam wiatru.