Skraj Lasu

[Watriss]

Usiadła przy drzewie, zaczęła się gorączkowo rozglądać co przyprawiło ją o ból głowy.

[Lilith]

Dreptała tuż za waderą. Usiadła na ziemi i spojrzała na wilczycę badawczym wzrokiem.

[Watriss]

-Grr trzeba było zrobić jakąś mapę.-mamrotała pod nosem, zmieniła się w człowieka, wzięła ździebło trawy i zaczęła na niej grać. Robiła to z nudy,  przynajmniej mogła przestać się skupiać na tych dziwnych halucynacjach.

[Lilith]

Również zmieniła się w człowieka. Podrapała się po białej czuprynie i myślała.
- A dokąd chcesz się udać? - spytała


---
zw ;-;

[Watriss]

Spojrzała w niebo nie przestając grać. Ona również nie wiedziała gdzie iść, musiała się nad tym zastanowić.


----------------
ok

[Lilith]

Westchnęła i po tym od razu ziewnęła. Przetarła oczy, które zakrywała siwa grzywka. Zmyśliła się. 'Ciekawe co teraz robi Virciaś?' pomyślała.

[Watriss]

-Można pójść jeszcze dalej brzegiem jeziora, może tam znajdziemy wejście do wierzy.-powiedziała po dłuższym namyśle.

[Lilith]

- A może lepiej korzeniami? - skrzywiła się. Była już tam raz i to przypadkiem. Może o to miejsce jej chodzi.

[Watriss]

-Korzeniami?- przegryzła ździebło, kwaśny sok wylał jej się na język nie przejęła się tym. Czym były korzenie, gorączkowo próbowała sobie przypomnieć czy kiedyś tam była.

[Lilith]

- No.. Byłam tam jeszcze przed tym jak Ciebie spotkałam - przyznała niechętnie.

[Watriss]

Zaczęła się zastanawiać na tym czy powinna tam iść. Zaczęła gryźć  kolejne ździebło.

[Lilith]

Ziewnęła. Myślała co by tu robić. Wzięła źdźbło trawy i zaczęła robić to samo co Wat.

[Watriss]

-Idziemy.- nie miała ochoty oddać takiej zdobyczy jakiemuś plemieniu- prowadź.

[Lilith]

Wstała i poszła za waderą z uśmiechem.

[Amber]

Przywędrowała do puszczy i rozejrzała się. Na pewno powinna tu być jakaś zwierzyna. Obrociła się i czekała na Evorę, która została trochę w tyle. Zapewne nie była jeszcze przyzwyczajona do swojej nowej postaci.