Strome Szczyty

[Amber]

Powoli podniosła się i poszła za Evorą.

[Evora]

 Wbiegła jak najszybciej potrafiła. Przywarła do jednego z grubych drzew. Powinna zamknąć się w pokoju, a nie uciekać z domu! To głupie!
 Obwiniając siebie, stała oparta o drzewo.

[Evora]

 Ev oddychając głęboko doszła do wniosku, że powinna znaleźć Nemeira. Powolnym krokiem ruszyła do domu z zamiarem odłamania po drodze jakiejś wielkiej gałęzi.

[Evora]

 Szukając jedzenia doszła aż tutaj. Ostatnio dość dużo rozmyślała. Kątem oka zauważyła królika. Szybko stworzyła szklaną strzałę i przekłuła nią zwierzę.

[Watriss]

-Eee chyba trochę się zgubiłam.- odrzekła gdy weszła na szczyt. Spojrzała w dół poszukując chatki Evory. Puszcz jednak ukryła ją płaszczem. Nie widziała Evory była bowiem tak daleko że nie trudno było o nie zauważenie. Przystanęła przy przepaści czekając na Vir'a. 

[Vircassis]

Wszedł za Wat.
- No i gdzie to? - spytał i spojrzał tam gdzie ona.

[Watriss]

-Gdzieś tam.-wskazała palcem w puszcze. Znów zaczęła przeszukiwać teren wzrokiem nic jednak nie znalazła.
-Że też zawsze musze się gubić.- warknęła.

[Vircassis]

Spojrzał tam gdzie wskazała.
- Aha - mruknął - widzę, że nie masz dobrej orientacji w terenie, jeżeli chodzi o Tereny Księżyca - spojrzał na nią kątem oka.

[Watriss]

-Byłam tam tylko raz. To zwykła chatka górska nic nadzwyczajnego. Powinnaś móc ją stąd wypatrzeć.- odrzekła, miała zbyt słaby wzrok by mógł coś stąd zobaczyć.

[Vircassis]

Chwila namysłu.
- Sorry młoda ale mam dziadowski wzrok. To przez to, że panuję nad czasem. I jeszcze gdy się nudzę i nie chce mi się biegać to używam tej zdolności.. Więc jestem ślepotą - oparł.

[Watriss]

-To mamy problem bo ja też jestem ślepa.- zaśmiała się. Usiadła na urwisku i wpatrywała się dalej w przestrzeń.- Mam nadzieje że albo dobrze odprawiłam rytuał albo zjadł ją demon.

[Vircassis]

- Zjadł demon!? Jaki!? Lucyfer? Belzebub? A może Behemot? Albo Lewiatan? Albo Mephisto! A nie.. Zaraz, ja jestem Mephisto.. - zamyślił się - wymieniać demony ja mogę w nieskończoność! - zaśmiał się.

[Watriss]

-Mhm... Widzę że nie tylko mnie przeszłość łączy z demonami.- zaśmiała się. - Właściwie kto jest waszą alfą?

[Vircassis]

Zamyślił się.
- Hmm.. No niby jestem obrońcą Alf.. Ale Alfy nie znam.. No więc taka sytuacja.. Nie znam jej. Jestem genialny - westchnął - moja siostra ma racje. Za grosz u mnie rozumu.. - powiedział.

[Watriss]

Uśmiechnęła się chamsko.
-Jeśli chce ci się za mną łazić to nawet nie złamany grosz.