Nedrith...
Dzikie Ziemie => Tęczowy Ogród => Wątek zaczęty przez: Evora w Lipiec 18, 2014, 13:06:50
-
(http://images.alphacoders.com/840/84003.jpg)
-
Gela przybyła na pomost w swej wilczej postaci. Weszła na drewnianą konstrukcję, która lekko skrzywiała, gdy stawiała na niej kroki i spojrzała z góry na różnobarwne drzewa, kwiaty, zieloną trawę i mała sadzawkę. W oddali widniał las iglasty. Ziewnęła. Nie działał na nią słodki widok tylu barw i kwiatuszków. Potoczyła wręcz krytycznym spojrzeniem po całej okolicy.
-
Vellemer wszedł na podest za swoją alfą. Nie wiedział po co za nią idzie, pewnie mu się po prostu nudziło. Szedł dość cicho, ale miał wrażenie, że wilczyca wie o jego obecności.
-
Odwróciła łeb i dostrzegła basiora. Popatrzyła na szarego wilka, który przyszedł za nią. Nie odezwała się ani słowem, patrzyła jedynie na niego w milczeniu
-
W końcu, gdy już dostatecznie wynudziła się na pomoście wyszła.
-
Po zniknięciu nad jeziorem pojawiłam się tu. Wprawdzie trochę w chaszczach, ale zaraz się z nich wygrzebałam i rozejrzałam po okolicy.
-
Nagle odczułam coś dziwnego. To było uczucie w stylu ''Jesteś tu, a powinnaś być tam'' Przeteleportowałam się.
-
Ziewnęła, potruchtała po deskach. Oj, chyba coś zjadła. Zakrztusiła się. Poczuła jak kotłuje jej się w brzuchu. Tak... zjadła coś bardzo niedobrego. Powstrzymała zwrot drugiego śniadania.
-
Gdy już jej przeszło dalej truchtała po podeście. Kto to wymyślił? Zresztą nie ważne, ale fajnie się po tym łazi. Uśmiechnęła się.