Nedrith...
Tereny Plemienia Ognia => Rzeka => Wątek zaczęty przez: Evora w Lipiec 18, 2014, 13:23:45
-
(http://images3.alphacoders.com/166/166069.jpg)
Spokojna rzeka płynąca szerokimi dolinami.
-
Weszła. Spokojna, że znalazła się na terenach plemienia, przycupnęła przy brzegu, po czym zaczęła wypatrywać ryb w rwącej wodzie.
-
Nie dostrzegła żadnych ryb, ale za to zaczęło się ściemnaiać. Postanowiła, że pójdzie gdzie indziej.
-
Przechadzalem sie wzdluz rzeki rozmyslajac. Moze dolaczyc do plemienia mroku? Tam jest moj jedyny przyjaciel... Chociaz i tak raczej nie beda chcieli mnie przyjac. Do niczego sie nie nadaje...
-
Przywędrowała nad rzekę i zaczęła przechadzać się jej brzegiem. Zauważyła jakiegoś szaro-białego wilka o błękitnych ślepiach. Zapewne jakiś ognik, właściwie czego ona się spodziewała, będąc na ich terenach?
-
Po chwili przystanalem i obejrzalem sie. Kawalek za mna stala jakas osoba. Chcialem podejsc i spytac sie, kim jest, w koncu warto wiedziec, ale... Wstydzilem sie i nie potrafilem ulozyc sobie w glowie, co powinienem do owej osoby powiedziec. Stalem wiec tak po prostu i gapilem sie na nia.
-----
W jakiej jestes formie?
-
Zauważyła, że owy wilk, a raczej basior patrzył na nią. A może to mimo wszystko wcale nie jest ognik? Warto się dowiedzieć. Podeszła powoli do basiora i usiadła kilka metrów przed nim.
- Witaj - przywitała się ponuro. Zmrużyła lekko ślepia.
--------------
Wilczej.
-
- Yyy... Witam...
Oczywscie musialem dorzucic litere y. No MUSIALEM Glupi mozg...
-
- Jesteś ognikiem? - bardziej było to stwierdzenie niż pytanie, ale wolała się upewnić.
-
Skinalem glowa.
- Dlaczego pytasz?
-
- Z ciekawości - odparła. Czyli prócz wariatki w ognikach był jeszcze ten osobnik. Nie wyglądał na specjalnie agresywnego ani nieprzyjaznego, to dobrze.
-
- A ty kim jestes?
Troche niegrzecznie z mojej strony, ze najpierw ja sie nie przedstawilem, ale mogloby to zabrzmiec dziwnie...
-
- Jedną z Mroków - odrzekla wymijająco. Nie zamierzała dzielić się informacją o swej pozycji z każdym, kogo napotka. Zwłaszcza, że nikt prócz niej nie wiedział nawet,że Amber przeszła do Mrocznych. Był to pewien element zaskoczenia, który w najbliższej sytuacji zamierzała wykorzystać.
-
To bylo odrobine podejrzane, no ale trudno...
- Czy ja... Eee... No... Moge do tego... No...
I znowu zapomnialem ludzkiej mowy. Brawo, Kinus, teraz na pewno wszyscy beda chcieli cie przyjac...
- Moglbym ewentualnie dolaczyc do mrokow...?
W koncu udalo mi sie powiedziec cos sensownego. Jak zwykle tuz po wypowiedzeniu zdania zaczalem wyliczac wszystkie bledy ktore w nim popelnilem i mozliwosci w ktorych moge zginac po jego wypowiedzeniu...
-
Przekrzywiła łeb.
- Dlaczegoż to? Czyżby źle było Ci u ogni? - było to raczej pytanie retoryczne, gdyż w sumie nie dziwiła się basiorowi. Mógł oczywiście być szpiegiem, wysłanym przez wariatkę, ale... nie wyglądał jej na takiego. Chociaż przeczucia czasami zawodziły. Trudno, pożyjemy zobaczymy.
- A jeśli naprawdę chciałbyś dojść, jaką role, czyli pozycję chciałbyś pełnić?
-
- Sam nie wiem... Nie nadaje sie na zbyt wiele... Moge byc po prostu zwyklym czlonkiem... No chyba, ze znajdziecie mi jakies lepsze zajecie...
Faktycznie, wczesniej sie nad tym nie zastanawialem. W ogniu tez pelnilem smieciowa funkcje... Wiec co mi szkodzi byc byle kim w mrokach.
-
- Każda ranga lepsza jest od "śmieciowej" funkcji, jak to nazwałeś. Do czegoś przecież musisz się nadawać. Zresztą... chyba nie chcesz być popychadłem, którym będzie pomiatał każdy w klanie, czyż nie? - spytała nieco krytycznie. Zwykli członkowie byli na "przynieś, podaj, pozamiataj, spadaj".
-
_____________________
Przylazła mi na nasze tereny i przekabaca mi członków na swoją stronę. No dzięki wielkie :(
-
Westchnąłem. Na prawdę nie wiem, do czego mogę się nadawać.
- Ty zdecyduj. Mogę zostać tym, kogo akurat potrzebujecie...
Powiedziałem i pomodliłem się w duchu, żeby to nie był wojownik.
-
- Każdy się przyda. Odpowiadałaby Ci ranga medyka lub szpiega? - zapytała wilka. Niby wojownicy byli najbardziej potrzebni, ale... inne osobowości również się przydadzą, a basior wyglądał na bardziej spokojniejszą i łagodniejszą istotę.
-
Zastanawialem sie chwile. W sumie to wiem troche o leczeniu i moglbym sie troche podszkolic...
- Moge zostac medykiem - odparlem.
-
Usiadła na pozostałości jakiegoś powalonego przez piorun drzewa, przyjrzała się dokładnie postacią. Gdyby była choć trochę lepiej wychowana może mruknęła by przywitanie lecz jej błyszczące oczy nawet o tym nie pomyślały.
-
-------
To oczy umieja myslec? xD
-
_____
Tak XD
-
Została niezauważona a może ją zignorowana. Rozmowa ucichła, cienie wydłużyły się i mrok ukrył postacie. Nie chętna zagłębiać się w mrok ruszył w drogę powrotną.
-
Skinęła łbem na zgodę.
- A więc witam nowego medyka w plemieniu mroku - powiedziała.
- Wybacz, ale udam się teraz w inne miejsce. To nie jest specjalnie ciekawe. Gdybyś mnie szukał będę na naszych ziemiach - mruknęła i wyszła.
-
Skinalem glowa w podziekowaniu. I odprowadzilem ja wzrokiem. Po chwili ruszylem w podobnym kierunku co ona.