221
« dnia: Sierpień 19, 2014, 18:13:49 »
Gdy już byłam na dachu wyrwałam z niego dachówkę. Nie miałam innego pomysłu więc rzuciłam nią w nadlatującego feniksa i ptakowi wyleciało kilka piór. Szybko je złapałam, bo gdyby spadły na dół w tłum ludzi nie miałabym szans ich zebrać. Może nie był to zły sposób? Wiedziałam, że nie jestem tu jedyna, ale trzeba było się skupić na obmyślaniu własnej strategii, a nie podpatrywaniu cudzej. Wyrwałam kolejną dachówkę i cisnęłam nią w kolejnego ptaka. Jednak tym razem nie trafiłam. dachówka spadła między ludzi na dole. Uśmiechnęłam się pod nosem. Trudno. Nie miałam broni, ale trzeba będzie coś wymyślić. Bo to był zły sposób na zdobywanie pięknych piórek.
Widać, iż czytanie ze zrozumieniem masz do poprawy. Skoro sama zignorowałaś moją ostatnią wiadomość powiem Ci co robisz źle - nie ty decydujesz ile i czy w ogóle zebrałaś jakieś pióra, tylko Evora.
-------------
Sory, nie przeczytałam drugiej strony Przelotów Feniksów... Dopiero tam jest napisane, że Ev decyduje.