Wadera weszła żwawym krokiem w wysokie trawy nie zważając na to czy ktoś tu jest czy jest sama. Mało ją to obchodziło. Jednym słowem miała to gdzieś. Dobrze wiedziała, że znajduje się na terenach Księżyca i że w tutejszych terenach mogą grasować stare wilczury. W sumie.. Wszystkich tak nazywa. Starymi wilczyskami szukającymi zbawienia u Pana Najwyższego. W końcu sąd ostateczny nikogo nie ominie, ale to gdzie trafi Lilith po śmierci jest już przez nią dawno wiadome. Wróci do domu, do ojca. Ale mniejsza. Skakała sobie tak w trawie. Nie pomyślała na początku, żeby się rozejrzeć albo coś. Genialna wadera..

- Aaa.. Chrzanić to - mruknęła sama do siebie i poszła w stronę wyjścia.

- I nie wiem. Jak chcesz to sobie zobacz - mruknęła

Weszła zmęczonym krokiem i rozejrzała się. Zauważyła jakąś dziewczynę i trolla jak na coś spadł. Wydał się jej zmęczony. Podeszła bliżej i usiadła na ziemi. Pazurem narysowała pentagram na ziemi i spojrzała na trolla.

A ja oglądam straszny film 3 c:

Jak bym cuś napisała nie ten teges to przepraszam bo wyrwałam się z rytmu pisania w fabule i coś mi nie idzie ;_;

--------------
Ok ^^

A właśnie ktoś mi wytłumaczy o co chodzi z tymi statystykami? ;_; bo nie wiem gdzie to jest ;___;