Tereny Plemienia Księżyca > Góry
Strome Szczyty
Evora:
Amber:
Przywędrowała nad strome szczyty. Wspięła się na średniej wielkości pagórek i obserwowała dolinę, która się pod nią rozciągała.
Vircassis:
Przywędrował aż tutaj. Nie wiedział gdzie jest ani na jakich terenach się znajduje. Ziewną sobie raz i usiadł na trawie. Spojrzał przed siebie i wpatrywał się w rozległe jezioro.
Evora:
Weszła powoli, kulejąc na lewą nogę. Rozglądnęła się dookoła. Była na swojej ziemi. To chyba dobrze, prawda?
Jak najszybciej musiała znaleźć kogoś z plemienia. Może pomógłby jej uporać się z tym okropnym bólem głowy.
Powietrze robiło się coraz zimniejsze. Strasznie żałowała, że nie poszła nad jezioro i nie zwołała plemienia.
Amber:
W pewnym momencie zauważyła jakaś małą postać, która przebywała niedaleko jeziora. Z tej odległości nie mogła jednak stwierdzić czy to ktoś z jej plemienia, czy ktoś inny. Patrząc na jezioro nie zauważyła dziewczyny, która kiedyś się o nią potknęła.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej