Smoki znudzily sie staniem i czekaniem na reakcje wilkow. Dwa z nich rzucily sie w strone Horo, dwa pozostale na Astrix i Nemeira. Smok A postanowil zlapac Horosz za kark, zebra, ogon, cokolwiek. Smok B stal za nia i pilnowal zeby nie uciekla i zeby nikt nie przyszedl jej z pomoca. Smok C plunal ogniem w strone Astrix, a smok D rozlozyl skrzydla, ryknal i zaszarzowal na Nemeira aby go stratowac. Smok E zainteresowal sie Evora ktora znajdowala sie kawalek dalej. Powoli ruszyl w jej strone.
Jeden ze smokow ruszyl w moja strone. Teleportowalem sie zeby go uniknac. Jak zwykle moja teleportacja byla totalnie niewykalibrowana, wiec pojawilem sie tuz obok obcej wilczycy ktora przed chwila do nas przyszla.
Smok D nie zatrzymal sie tylko pobiegl dalej i wzbil sie w powietrze. Krazyl teraz nad polem bitwy wybierajac sobie ofiare