Dzikie Ziemie > Plaża
Klif
Watriss:
Otworzyła oczy. Dostrzegła dwójkę istot siedzących na plaży. Była na tyle blisko że mogli ją zauważyć, jednak chyba byli zbyt pochłonięci sobą...
-Cholera, to znowu ten palant. -wzdrygnęła się powiedziała to na tyle głośno że mogli ją usłyszeć.
Watriss:
Nie usłyszeli czy nie wiedzą gdzie jest? To ją uspokoiło mogła spokojnie obserwować morze.
-Po prostu o nich zapomnij.-szepnęła do siebie.
Watriss:
Usłyszała. Znów się wzdrygnęła, nie że przeszkadzało jej nazwanie jej nieprzystępną i wiecznie nie zadowoloną lecz panią to można nazwać jej siostrę. Obróciła łeb w drugą stronę.
Watriss:
Tej co? Wyglądała jakby zaraz miała zemdleć. Nie miała ochoty wchodzić im w drogę ale nie kojarzyła tej wadery z żadnym z plemion. Czyżby była samotnikiem?
Watriss:
-Przemiana co? Może teraz sobie pokicacie z zającami?- powiedział nie zastanawiając się czy zostanie usłyszana czy nie.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej