Dzikie Ziemie > Łąka

Stary Dąb

<< < (2/11) > >>

Evora:
 Ev widząc nad sobą jakąś dziewczynę, natychmiast się uspokoiła. Przybrała poważny wyraz twarzy i zastanawiała się czy przypadkiem na łąkach nie rosną krzesła.
-Jaki lubisz kolor krzeseł? -zapytała, po czym się podniosła- Ja lubię niebieskie.

Gvilith:
Otwarla usta i wydala z siebie dzwiek duszacego sie pokemona.
- C-ciemno brazowe - wyjakala w koncu i cofnela sie o krok. Znowu zaczal ja bolec brzuch. Zeby tylko nie zerzygala sie przed ta... Osobą...

Amber:
Średniej wielkości młoda dziewczyna o kruczoczarnych włosach wędrowała rozległej polanie. Szybko rzuciło jej się w oczy duże, rozłożyste drzewo. Amber minęła je jednak i przechadzała się dalej. W którymś momencie zdawało jej się, że coś usłyszała. Tak, chyba nawet były to jakieś głosy, ale odległe, ciche. Potrząsnęła głową i ruszyła przed siebie. Nie miała specjalnej ochoty na towarzystwo. Mimo wszystko rozejrzała się, ale niczego nie dostrzegła.

Evora:
-Takie zwyczajne? Ciemno brązowy kolor mają pnie niektórych drzew więc byłoby to dość zwykłe krzesło. Chyba, że trochę więcej byś za nie zapłaciła- ostatnie słowa wypowiedziała śmiejąc się, po czym znów zaczęła przemieszczać się dziwnie tańcząc.

Gvilith:
- No a gddyby to k-krzeslo mialo zamiast oparcia r-ramke na obraz?
Zaczela sie denerwowac. Po co mowila te glupoty? I po co kupowac drogie krzesla?

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej