Dzikie Ziemie > Ruiny Miasta
Port
Evora:
Feniksy:
Lecą.
Amber:
Przyszła do portu i stanęła na pomoście. Patrzyła na nieliczne statki, które pływały po wodzie, w poszukiwaniu wolnego miejsca. Amber kusiło, by kiedyś wypłynąć gdzieś daleko, najlepiej za morze. Jednak kto wie co ją tam czekało, może jałowa ziemia albo dzika dżungla. Ziewnęła znudzona i wtedy usłyszała jakieś podekscytowane krzyki kilku dzieci, które bawiły się w porcie. Dziewczyna uniosła głowę i zauważyła jakieś ogniste ptaki. Leciały porozrzucane po całym niebie, niektóre bardzo wysoko, na wysokości chmur, a niektóre nisko, niemalże nad dachami niektórych domów. Ich barwy były różne. Niektóre były żółte, pomarańczowe albo rdzawoczerwone, Amber rozpoznała jednak w owych ptakach feniksy. Nie miała pojęcia, że one tu żyją. Każdy ptak był niezwykle piękny. Zaciekawiona wstała i poszła za feniksami. Gdzie one lecą i po co? Mogła się tego dowiedzieć i tak nie miała nic do roboty.
Bezimienny:
Wszedł trzymając głowę w dłoni. Idealne miejsce do zapominania rzeczy. Wszyscy krzyczą, dzieci się bawią, po niebie lecą feniksy. Co czekaj... Spojrzał do góry, pod chmurami leciały Wielkie ptaki o jaskrawych kolorach. Zaczął iść w stronę w którą leciały.
Bezimienny:
Znalazł domek, niski i zapadający się. Wszedł na wyższe piętro i prawi dosięgał feniksa. Wszedł najwyżej gdzie umie, i wyciągną rękę do góry.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej