Dzikie Ziemie > Łąka

Droga

<< < (2/14) > >>

Gvilith:
Gvi powolnym krokiem, ze zwieszoną głową szła przed siebie. Zastanawiala sie, czy nie warto by dolaczyc do jakiegos plemienia...? Moze czula by sie bezpieczniej? Bo teraz zdecydowanie sie tak nie czula. Wszystko potegowal bol glowy ktory towarzyszyl jej od kilku dni. Westchnela.

Chairo:
Wbiegłam, co chwila patrząc za siebie, czy mnie nie goni. Byłam już wystarczająco daleko, więc zwolniłam... Dyszałam. Chwilę później siadłam i zaczęłam wylizywać swoje rany. Dopiero po chwili zauważyłam, że nie jestem tu sama. Czujnie popatrzyłam na nieznajomą, zastanawiając się, czy mogłabym ją zjeść... To pozwoliłoby mi odzyskać siły. Oblizałam się, po czym zeszłam z drogi zaczynając się skradać w polu rzepaku. (jestę lisę)

Gvilith:
Serce zabilo jej szybciej gdy uslyszala cichy szelest gdzies za nia. Obrocila sie. Co to? Meteoryty? Musztarda? Oby nie...

Chairo:
Byłam już tak blisko, że słyszałam bicie jej serca... Zmienić się w wilka, czy zostać lisem? W tej formie mam lepszą zwrotność i szybkość... za to jako wilk lepiej byłoby mi ją przygnieść... Trudna decyzja. Jednak postanowiłam zmienić się w wilka. Większe zęby... Tak więc zmieniłam postać, choć z bólem, i wyskoczyłam na nią od razu działając zębami.

Gvilith:
Znowu cos uslyszala i obrocila sie dokladnie w momencie, kiedy wilczyca na nia wskoczyla, przewrocila i zaczela ja dusic. Rozsadnie bylo by zmienic sie w wilka, ale zaslepiona panika dziewczyca zaczela po prostu krzyczec i sie miotac co zdecydowanie jej nie pomagalo. Po twarzy pociekly jej lzy.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej